Skąd pomysł na plantację pigwowca? Początkowo myślałem, że to był przypadek, ale chyba nie do końca… Urodziłem się i wychowałem na wsi, choć przez większość życia mieszkałem w dużych ośrodkach miejskich. Ukończyłem Wydział Handlu Zagranicznego w Szkole Głównej Handlowej, potem studia podyplomowe na kierunku Finanse i studia MBA na INSEAD / IESE Business School (kierunek: Zarządzanie biznesem). Pracowałem dla największych instytucji finansowych w Polsce (zarządzałem finansami, inwestycjami, brałem udział w transakcjach fuzji i przejęć). Czułem jednak, że cały czas czegoś mi brakuje. Tęskniłem za tym by być bliżej natury, za tym by robić coś, z czego mógłbym się naprawdę cieszyć i czego efekty będzie można obserwować – nawet jeśli trzeba będzie na nie trochę poczekać i nawet – jeśli będzie to wymagać ciężkiej pracy. Zawsze lubiłem owoce. Poszukiwania zacząłem więc od lektury książek na temat sadownictwa, ale to chyba rozmowy z osobami, które z wielką pasją zajmują się uprawą roślin były dla mnie najważniejsze. Dostawałem różne propozycje na kandydatów do uprawy, były wśród nich róże, rokitnik i wiele innych, ale to pigwowiec mnie najbardziej zafascynował, tak – ten sam, który od wielu lat rośnie w ogródku mojej Babci i którego wcześniej prawie nie zauważałem.